poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział Siódmy " W świetle podświadomości"


Chłopak wstał z kanapy i podszedł szybkim tempem do mnie. Jego wielkie, ciepłe dłonie zatrzymały się na mojej talii powodując przyjemne mrowienie po całym ciele. Moją twarz oblał rumieniec. Twarz Justina zatrzymała się tuż naprzeciw mojej. Czułam jego ciepły oddech na mojej twarzy. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się jasno, a cały nastrój prysł...
-O Kurwa sorry, że wam przeszkodziłem. Hah widząc po waszych minach to niezłe z was napalańce.-Powiedział rozbawionym głosem Chaz, a mnie ogarnęła złość i wstyd. Schowałam się w ramionach Justina. Czułam się w tamtej chwili stojąc tak bieliżnie,  na środku pokoju jak jakaś niezdara. Dlaczego ja nie mam szczęścia? –Mamy czas, idż już spać...Póżno jest.- Powiedział zdenerwowanym, ale wraz troskliwym tonem chłopak stojący naprzeciw mnie. Zrobiłam co kazał, a całym moim ciałem przeklinałam Chaza. On ma, ale tupet. Położyłam się na miękkim łóżku czekając na sen.
                                                                          ***
Kiedy w pomieszczeniu zrobiło się jasno, a w drzwiach zobaczyłem Chaza opanowała mnie złość. On zawsze musi mi psuć plany. Jego dociekliwe żarty ciągle słyszałem w mojej głowie. Wzrok jakim patrzył na nią kiedy nas wymijał był godny jakiegoś zboczeńca. Czemu wszystko jest przeciwko mnie? Wiedziałem, że tamtego wieczoru się nic już nie wydarzy więc poszedłem do łóżka bezczynnie spać.
Rano obudziły mnie dżwięki dochodzące z kuchni. Wziąłem świeżą koszulkę i udałem się do pomieszczenia gdzie Chaz i Caitlin jedli śniadanie. Zmierzyłem ich podejrzliwym wzrokiem i przeszedłem do lodówki. Wziąłem sok pomarańczowy i usiadłem obok przyjaciela. W pomieszczeniu było słychać ciche dżwięki doznań naszych sąsiadów. Nie umiałem wytrzymać i poprostu zacząłem się śmiać. Chaz spojrzał na mnie jak na idiotę, a Caitlin znowu miała rumieńce. Ach... Jak ja na tą dziewczynę działam.
Postanowiłem ubrać się w białą bluzkę i krótkie spodnie. Założyłem czarne okulary i wyszedłem z mojego pokoju. Mój wzrok stanął na Caitlin. Była ubrana w niebieską, zwiewną sukienkę, którą ja jej kupiłem. Miłe uczucie. –Idziesz na plażę?- Dziewczyna pokiwała głową, a za nią stanął Chaz, który najwyrażnie idzie z nami. Okej. Wyszliśmy w milczeniu z hotelu i udaliśmy sie w kierunku plaży. Promienie słoneczne padały na moją skórę, a ja czułem jak stopniowo jest mi coraz cieplej. Kiedy dotarliśmy na upragnione miejsce położyłem ręcznik na piasku, a zaraz obok mnie zrobiła to samo dziewczyna. Najwyrażniej pragnęła mojej bliskości lub nie było miejsca gdzie indziej... Zdjąłem koszulkę i zostałem w samych spodenkach.  Kiedy spojrzałem na dziewczynę obok mnie była w samym bikini. Na jej widok zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco. Na szczęście Chaz zaczął jakiś temat, a ja zagłębiłem się w rozmowie z nim. Pod moją nie uwagę podszedł do Caitlin jakiś chłopak i zaczął jej proponować spacer. Kiedy to usłyszałem gwałtownie odwróciłem się w ich stronę. Dziewczyna tylko krzyknęła w moją stronę, że idą na lody. We mnie się zaczęło gotować. Znowu jakiś przydupas co chce ją przelecieć. Spojrzałem na Chaza, Który był rozbawiony całą sytuacją.-Popatrz Justin jakie nasza Caitlin ma powodzenie.- Powiedział z niezmiernym uśmiechem na twarzy.-Daj spokój.-Powiedziałem zdenerwowany i zerwałem się na równe nogi.-Stary, nie żartuj idziesz ją śledzić?-Zmarszczyłem brwi i ponownie skłamałem.-Nie, idę po piwo.-Zacząłem oddalać się od plaży kiedy zobaczyłem Caitlin w pobliskiej kawiarence z tym przydupasem. Patrzył się na nią jak jakiś nienormalny. Opanowałem się i poszedłem po zimne piwo. Zapłaciłem i spowrotem sprawdziłem sytuację z Caitlin, tym razem nie wyglądało to najlepiej. Chłopak położył ręke na jej udzie, a dziewczyna zaczęła go odpychać. Podeszłem do nich i bez zbędnych słów pociągnąłem ją w moim kierunku.- Co ty kurwa Caitlin wyprawiasz!-Wydarłem się na nią. Nie mogłem wytrzymać. Jakby nie mogła spędzać towarzystwa z nami tylko musi narażać się na niebezpieczeństwo.-Przepraszam, ale ja nie wiedziałam, że on taki będzie.-Dziewczyna zaczęła mnie przepraszać. Była przestraszona, a w oczach miała łzy. –Powiem ci po raz pierwszy i ostatni nie rozmawia się z obcymi!-Spojrzała na mnie i pokiwała głową. Spowrotem usiadłem na kocu obok Chaza i podałem mu piwo. –Stało się coś?-powiedział do mnie kiedy zobaczył minę dziewczyny.- Jakis koleś się do niej dobierał. -Nie odpowiedział. Ponure milczenie i cisza. 
Wróciliśmy zmęczeni do hotelu. Podobnie jak wczoraj zacząłem oglądać mecz, a towarzyszka mówiła ciągłe uwagi o tym jak bardzo jej się nudzi. – Wiesz co do fryzjera byś się wybrała.- Caitlin spiorunowała mnie wzrokiem.- Chodzi o to, że masz takie długie włosy. To musi cię męczyć. Jest ci nie potrzebnie gorąco.-Spróbowałem załagodzić sytuację,  ale było za póżno.- Nie mam zamiaru się dla ciebie zmieniać.- Powiedziała stanowczym i nieugiętym głosem. Nie miało sensu się dalej sprzeczać. Nareszcie mogłem swoją uwagę skupić na meczu. Może jej słowa nie były przyjemne, ale ...Miała rację. Wyciągnąłem z tylnej kieszeni moich spodni paczkę papierosów. Otworzyłem pudełko i wyjąłem jednego papierosa. Po chwili byłem zrelaksowany i zaciągałem się dymem. Widząc jak dziewczyna wpatruje się w papierosa poczęstowałem ją. Tak jest to niezdrowe, ale nie umiem być aż tak twardy. Wiem jak to jest być bez papierosów. –Chcesz? –Wyciągnąłem paczkę do niej. Wzięła i pokiwała głową dziękując. Po chwili dopaliliśmy, a w pokoju było pełno dymu. –Kurwa stary pali się czy co?- Chaz wchodząc do pokoju zrobił skwaszoną minę i poszedł gdzieś nazewnątrz. Nie lubił palić, a tymbardziej wąchać papierosów. Mówi się trudno.
                                                                         ***
Obudziłam się rano obok w łóżku z Justinem. Nie zrobiło to na mnie wrażenia bo wiem, co wczoraj się działo. Chaz przyszedł z jakąś laską i przez pomyłkę zajęli mój pokój, a ja nie miałam zamiaru spać w pokoju chłopaka bo śmierdziało tam alkoholem i niewiadomo czym. Kiedy chciałam wstać z łóżka ręka Justina mnie zatrzymała przy sobie. – Nie psuj tej pięknej chwili i leż.- Zamruczał seksownym głosem chłopak. Serio ? Co się ze mną dzieje. Ludzie to nazywają miłością, a inni chorobą, czy uzależnieniem. Były różne teorie, a ja? Nie mam zdania. Od dawna wiem, że Justin nie wie co to znaczy miłość. Każdą dziewczynę traktował bardzo lekko. Najczęściej tylko zaspokajał nimi swoje potrzeby. Pamiętam tę noc w opuszczonym domie kiedy pierwszy raz zaćpałam. 

Trzask dzrwiami. Na korytarzu zobaczyłam jakąś skąpo ubraną dziewczynę. Wzrok Justina na niej. Rzucił sie na nią i zaczęli się namiętnie całować. Kurwa. Co to ma do cholery być? Jeszcze dziwek mi tu brakowało. Wtargnęli do jego pokoju i wiadomo co robili. Irytujące dżwięki były słychać po całym domie. Wtedy pierwszy raz przyszedł do mnie Chaz i okazał się przajacielem. Był miły i  powiedział, że Justin często tak ma. Zabolało? Jak cholera...

Wracają to nie chciałabym zostać jakąś dziwką Justina. Zdałam sobie sprawy, że chłopak nie liczy się z uczuciami tylko dąży do celu. Nie chciałam skończyć jak jakaś dziwka. Mam do siebie szacunek. Znam swoją wartość. Wiem, że Justin nie lubi sprzeciwu, ale ... Z mojej strony może go oczekiwać.
- Wiesz myślę sobie,że kiedyś tak będziemy leżeć po jakiejś upojnej nocy...- Chłopak łobuzersko się uśmiechnął i zacieśnił swój uścisk na mojej talii. –Auu... Justin opanuj się.- Na twarzy chłopaka pojawiło się przepraszające spojrzenie. Od razu spojrzałam na ślad. No super. Jeszcze tego brakowało, aby ludzie na plaży pomyśleli, że nie wiadomo co mi te chłopaki robią. Wyrwałam się z jego uścisku i udałam się do łazienki. Przebrałam się w krótkie, dżinsowe spodenki, które były zdobione złotymi ćwiekami. Następnie wyciągnęłam z białej komody bordową bokserkę z numerem...”69” Racja wkońcu Justin ją wybierał...Założyłam czerwone conversy i wyszłam z łazienki kierując wzrok na Justina.-Oo...Co ja widzę?Wiesz co tak się zastanawiam, ale przyjmę tę kuszącą propozycję.- Zbeształam go wzrokiem.- Co dzisiaj mamy w planach?- Spytałam zmieniając temat.-Mhm...Dzisiaj idziemy na taką jakby domówkę u mojego kumpla.-Po jego słowach wyszłam do kuchni przyszykować śniadanie. W mojej głowie już miałam plan na dzisiejszą imprezę. Jeszcze zobaczy co ja potrafię...
                                                                            ***
Bardzo dziękuję za prawie 1000 wyświetleń na blogu. Dziękuję za wszelkie komentarze i nie obraziłabym się gdyby było ich coraz więcej. Prośba jeżeli przeczytałeś napisz przynajmniej "." Chcę wiedzieć ile osób czyta.

Autorka

6 komentarzy:

  1. Na samym początku Caitlin chciała się całować z Justinem, a potem stwierdziła, że nie chce być jego dziwką. Trochę bez sensu.
    Kolejne. Jeśli piszesz dialogi, pisz od nowej linijki. Jak się to czyta to nie wiadomo kto to mówi, póki nie ma docisku dalej. To denerwuje. A jeśli piszesz słowo z 'ź' to nie wiem czy wiesz, ale to ź robi się przytrzymując "alt" i "x" na klawiaturze :) do innych błędów nie będę się doczepiać, bo rozumiem, że nie sprawdza ci ich komputer, ale jestem pewna, że jest opcja na kompie gdzie się to włącza ;)
    Rozdział jest ok ;) czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeahh.... Wytłumaczęę ci odrazuu =D Caitlin była na niego napalona kiedy była pijana. Po tym fakcie jak on przyprowadził jakąś dziwkę do domu i ją pieprzył Caitlin zrozumiała, że niechce tak skończyć i nia ma zamiaru mu ulegać. Ouch A teraz te dialogi. Jescze niedawno pisałam tak te dialogi, ale stwierdziłam, że dużo blogów piszę w ten sposób, że nie zaczynają od nowej linijki, ale popracuję nad tym. Aa i to "ź" Poprostu robię z przyzwyczajenia "ż" Nad tym też popracujęę. Dzięki bardzo za opinię i do następnego razu.

      Usuń
  2. boooski..czekam na NN nie mogę się doczekać.. on jest po prostu boski..wiedziałam, że Caitlin wreszcie się mu sprzeciwi...jestem ciekawa kolejnego rozdziału..kocham <333 oby był szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Łohohho czm nie dajesz czesciej ;-; no zlituj sie ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj kolejny! Juz nie moge sie doczekac! Dodawaj czesciej, a najlepiej to codziennie! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń