środa, 4 grudnia 2013

Rozdział Ósmy "Moja Szansa"

Rozdział zawiera treści/sceny +18. Czytasz na własną odpowiedzialność.


Kiedy razem z chłopakami zjadłam obiad w pobliższej restauracji na słoneczym wybrzeżu poszliśmy spowrotem do hotelu. W głowie miałam już ułożone gotowe ubranie na dzisiejszą imprezę. Teraz tylko jeden problem- Nie upić się. Może nie jestem jakąś alkoholiczką, ale lubię zapomnieć. Kocham to uczucie kiedy przez moje ciało przec hodzi fala ciepła, pewności siebie i beztroskości...Tego dnia nie mogłam sobie na to pozwolić. Weszłam do łazienki na białej szafeczce znalazłam nową czerwoną kosmetyczkę, a w niej przeróżne dodatki, kremy, tusze i szminki. –Justin ! Chodź tutaj.- Zawołałam, aby rozwiać wątpliwości. Nie chciałam zaliczyć wtopę. Również dobrze mogło to być jakiejś laski Chaza...- Tak? Zapraszasz mnie na jakiś mały numerek w łazience? – Chłopak wszedł do pomieszczenia, a na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Kiwnęłam głową na kosmetyczkę z nadzieją, że Justin zrozumie o co mi chodzi. – Tak to twoje. Kupiłem bo może ci się przydać na imprezę.- Znowu wydawał nie potrzebne pieniądze na mnie.- Dziękuję, ale ...- Justin nie dał mi skończyć. Położył palec wskazujący na moich ustach.- Nie ma „ale”. Już raz ci mówiłem pieniędzy mam dość okej? – Rozszerzył brwi i wyszedł. No to mam kosmetyki. Tak ciesze się. Może i mam pretensje, ale w głębi duszy dziękuję Bogu za to, że jest przy mnie taki chłopak, który mi kupuje wszystko, bez jakichkolwiek moich próśb. Szeczrze to nie potrafiłabym poprosić go o jakieś rzeczy. Nie byłam aż taka śmiała. Wyciągnęłam z szafeczki  pomarańczową zwiewną spódniczkę do połowy ud i białą bokserkę,a na to narzuciłam szarą ramoneskę z zapięciem na bok. Niestety rozmiar tej spódniczki nie był idealny. Potrzebny jest pasek... Wyszłam z łazienki w poszukiwaniu chłopaka. Weszłam do jego sypialni. Umm chciałam powiedzieć, że w nieodpowiednim momencie, ale kiedy zobaczyłam jego tors natychmiast mnie zamurowało. – Chciałaś coś? –Powiedział dośc pewnym głosem Justin. –Jja... Czy mam jakiś pasek? –Wskazałam na moją spódnicę, która ewidentnie się nie trzymała tam gdzie powinna. – Rozumiem... Powinien być gdzieś tutaj.- Zaczął grzebać w szafie,a po chwili wyciągnął czarny, cienki pasek zdobiony ćwiekami. Podszedł do mnie, a do ręki wepchał mi pasek. Nachylił się nade mną, a jego ręka zatrzymała się na mojej talii. – Wyglądasz tak...apetycznie.-Wyszeptał, a po moim ciele przeszły dreszcze. Kiedy rozluźnił uścisk wybiegłam do łazienki. Pośpiesznie wyciągnęłam kosmetyki i zaczęłam sie malować. Rozpuściłam włosy i byłam gotowa. Opuściłam pomieszczenie i znalazłam się na korytarzu. Chłopaki czekali na mnie.  Prędko ubrałam czarne szpilki i poszłam  w ich ślady.
                                                                                        ***
Byłem już nieźle wstawiony. Usiadłem na skórzanej sofie, a wzrokiem szukałem Caitlin. Gdzie ona do cholery jest? – Kurwa Justin ta laska co z tobą przyszła ma chyba niezłą chcicę.- Gospodarz imprezy zaczął coś bredzić. Caitlin. Ona? To musi być pomyłka. – Co masz na myśli Marco?- Spytałem podejrzliwie nie wiedząc o co tak naprawdę chodzi przyjacielowi.- Zobacz tam. Ociera się o każdego faceta i no... Wiesz co mam na myśli.- Krew w moich żyłach zaczęła buzować. Kurwa jeżeli ma jakieś pragnienia to je moge spełnić. Robi mi wstyd. Przez nią wyjdę na jakiegoś pedałka, który nie potrafi się nią należycie zająć. Wstałem  oburzony i podeszłem do dziewczyny. –Idziemy!- Krzyknąłem i wyciągnąłem ją stamtąd za ramię. Kiedy byliśmy na zewnątrz przyszła pora, aby powiedzieć co ja o tym myślę. – Co to kurwa miało być? Chcicę masz kobieto? Co ci się dzieje? – Krzyknąłem w jej stronę oczekując odpowiedzi. – Nic mi się nie dzieje poprostu się bawiłam. – Zbliżyłem się do niej po czym schyliłem się, aby szeptać jej do ucha. – Jeżeli masz na coś ochotę to... Zawsze możesz mi powiedzieć. Nie odrzuce cię.- Widziałem, że nad czymś rozmyśla. Zagryzła nerwowo wargę i zaczęła kontynuować rozmowę.- Justin nie trzeba. – Wiedziałem, że mówi wbrew sobie. W jej ochach było widać rozproszenie i ...strach? Podwinąłem delikatnie ręką spódniczkę i przejachałem po jej kroczu... Odpowiedziała mi cichym westchnięciem. – Obydwoje wiemy, że kłamiesz. Chodż do domu to się przekonamy. – Pokiwała głową i udaliśmy się do hotelu. Czy liczyłem na coś? Sam nie wiem. Nie traktowałem Caitlin jak resztę dziewczyn.
Doszliśmy do naszego pokoju, a ja nie mogłem dłużej wytrzymać, rzuciłem się na nią. Oparłem ją o szafę w moim pokoju i zacząłem namiętnie całować. Nasze języki toczyły ze sobą tylko im znaną walkę. Rękami zjeżdżałem coraz niżej. Zacząłem odpinać pasek od jej spódniczki. Spojrzałem znacząco w  oczy dziewczyny. Pokiwała tylko głową. Spódnica opadła jej do kostek, a moja męskość stała na baczność. Moję ręce pieściły jej ciało. Chwyciłem za skraj bluzki po czym pociągnałem ją w górę. Caitlin zrobiła to samo z moją. Językiem przejechałem po szyi i dekolcie.  Mój wzrok powędrował na bordowy koronkowy stanik. Bez problemów go rozpiąłem i rzuciłem za siebie. Ta dziewczyna wprowadzała mnie w szaleństwo.  Zaczęłem dotykać jej piersi. A usta powędrowały także na to miejsce. Dziewczyna zaczęła odpinać moje spodnie, a niedługo zatrzymały się na kostkach. Pociągnąłem ją w stronę łóżka. Dziewczyna położyła się i czekała co będzie dalej. Ponownie zacząłem ją całować. Powolich chwyciłem za skrawek majtek dziewczyny i pociągnąłem w dół. Widziałem w jej ochach strach. – To Justin...  Jest Mój pierwszy raz.- Zobaczyłem, że była zażenowana . –Ej, ej nie wstydź się i będę delikatny, tylko się rozluźnij...- Dziewczyna pokiwała głową i wysłała mi delikatny uśmiech.  Zjechałem ręką na jej kobiecość i zacząłem delikatnie wsadzać palca. Z ust Caitlin wydobył się cichy syk. Zacząłem poruszać ręką i całować dziewczynę dodając otuchy. Chciała więcej. Jej ręce powędrowały na moje bokserki po czym się osunęły. Dziewczyna zrobiła się czerwona i odwróciła wzrok. Wstydziła się. – Jesteś pewna, że tego chcesz? – Pokiwała głową.  Sięgnąłem do szafki po prezerwatywę, a następnie założyłem ją .Nakierowałem swojego członka na jej wejście. Powoli i jak najdelikatniej umiałem wszedłem w nią. Widziałem grymas na jej twarzy. – Nie musimy to robić jeżeli cię to boli. – Powiedziałem z nadzieją, że będzie ze mną szczera. – Nie martw się jest dobrze, proszę nie przestawaj.- Po tych słowach zacząłem pewniej się w niej poruszać. Z jej ust wydobyły się jęki. Kocham kiedy dziewczyny są takie bezbronne. Wiła się pode mną, a ja byłem wniebowzięty. Kiedy pierwszy raz wyrwało się z jej ust moje imie spojrzałem na nią z satysfakcją w oczach. Przyśpieszyłem moje ruchy, a ona była coraz bliżej orgazmu. Nie przejmowała się tym, że jest trochę za głośno i ludzie mogą nas usłyszeć. Gdyby teraz wszedł Chaz to przysięgam, że zrobiłbym mu coś. Czułem jak napięcie w moim ciele wzrasta. Było coraz cieplej, a nasze oddechy coraz płytsze. Dziewczyna była na granicy, a ja z całych sił wykonałem ostatnie decydujące ruchy. Doszła, a ja trysnąłem w niej. Poczułem się jak nigdy. Kochałem to. Lekarstwo na wszystko. Przygryzłem wargę i popatrzyłem z intrygą na Caitlin. Na jej twarzy były ogromne rumieńce.  Położyłem się wyczerpany obok niej. Z ostatnich sił przyciągnąłem dziewczynę do siebie i zasnąłem.

                                                                       ***
Chyba mnie trochę poniosło, ale cóż. Mam nadzieję, że chociaż trochę się spisałam. Zostawiam to waszej ocenie. Licze na komentarze. Następny rozdział przeczuwam w piątek. 
Autorka

5 komentarzy:

  1. nie no..ale się skoczyło.//kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeżeli to jest "trochę mnie poniosło', to ja się boję, co w takim razie ja czytam na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie tematyka jest ciekawa. Jednak musisz popracować trochę jeszcze nad rozdziałami. Znajdują się w nich liczne błędy np. Zaraz bodajże w pierwszym czy drugim rozpoczęłaś akcje która dzieje się 3 miesiące później, a mogłaś to rozpisać na parę rozdziałów i dać nam poznać trochę główną bohaterkę. Następny błąd u Ciebie to to, że nie bierzesz rozdziałów na logikę, bo skoro została postrzelona, to nie wystarczy tylko bandaż i woda utlenioną, przecież kula jej utkwiła w ramieniu, jak i to, że po dwóch tygodniach nie ma wgl zadrapania. A taka rana w rzeczywistości długo się goi. Następna sprawa to to, że ona wgl nie wspomina o rodzicach, pojechała z Justinem wgl nie chce się z nimi skontaktować ani nic. Jeszcze to, że nie interesuje się dlaczego z Justinem musi być, nie dopytuje się ani nic. + opisuj bardziej niektóre rzeczy, skup się też na detalach bo skupiasz się na szczegółach. Uwierz jak zaczniesz pisać o tym co ja napisała, że zabrakło to będzie więcej czytelników bo historia jest fajna.
    Pozdrawiam @nastiily
    PS. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY I INFORMUJ MNIE JEŚLI MOŻESZ
    I mam nadzieje, ze nie jesteś zła, bo nie próbowałam Cie tu zniechęcić tylko dać Ci rady... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej nawet nie wiesz jak mi to pomogło. Następny rozdział mam w połowie napisany i uwzgędniłam w nim twoje uwagi. Mogę cię informować, ale proponuję zapisanie się do obserwatorów. +Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie wieczorkiem w niedzielę, także zapraszam.

      Usuń