poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział Drugi "Sprowadzenie na ziemię"


Obudził mnie głos lekarza. Podniosłam moje zmęczone powieki, a światło słoneczne zaczęło mnie razić.
- Panno Hartfog, dzisiaj zostaniesz wypisana ze szpitala,a twoi rodzice czekają na korytarzu. –Lekarz bez zbędnych słów opuścił salę ,w której leżałam.Delikatnie się podniosłam na łokciach, zobaczyłam iż torba z moimi rzeczami została spakowana i leży przy drzwiach.Leniwie zeszałam z niewygodnego łóżka i podążając przez zimną posadzkę weszłam do łazienki. Ubrałam się w czarne rurki i granatową bokserkę. Wychodząc z pokoju wsunęłam na nogi czarne Conversy. Kiedy mnie mama zobaczyła przybiegła i czuło przytuliła.Cały dzień minął bardzo spokojnie. Nie musiałam się z nikim kłócić ani sprzeczać o jakieś głupoty. Zjadłam kolację i po schodach weszłam do mojego pokoju. Tak tęskniłam. Jutro idę do szkoły. Zajęłam się pakowaniem książek, jednak po chwili przerwał mi telefon.Kiedy odczytałam wiadomość zamarłam. Justin jeszcze raz mnie przeprosił. Nie mam pojęcia skąd ma mój numer telefonu. Nie odpisze na jego wiadomość. Jest póżno,a ja nie miałam siły. Weszłam do mojej małej,osobistej łazienki,która się mieści tuż przy moim pokoju. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Gorące strumienie obmywały moje ciało. Miałam wiele siniaków po tzn.wypadku.Nie miałam najmniejszej ochoty pójść do szkoły, ale nie miałam wyboru. Musiałam. Położyłam się na moim miękkim łóżku i zasnęłam.

Następnego dnia ...


Ze snu wybudził mnie głośny dżwięk budzika.Niechętnie zrzuciłam z siebie kołdrę i weszłam do łazienki. Pogoda nie była zadowalająca-Padało. Ubrałam ciasne dżinsy i czerwoną koszulę w kratkę. Rozpuściłam swoje długie, brązowe włosy. Byłam gotowa. Zeszłam na śniadanie. Mama przygotowała omlety.Zjadłam jeden i udałam się w stronę drzwi.Na nogi wsunęłam moje ulubione buty-czarne conversy.
-Wychodzę!-Rzuciłam na odchodne i trzasnęłam dzrwiami.Do szkoły miałam blisko.Za niecałe 4 minuty ujrzałam nową szkołę.Dużo osób.Hałas.Ucieszone twarze młodzieży. Mi nie było do śmiechu. Czułam na sobie wzrok innych rówieśników.Nie lubiłam być w centrum uwagi,ale nie zawsze mi się udawało nie zwracać na siebie wzrok innych. Z natury byłam poprostu niezdarna,co przyciągało wiele niemiłych słów na moją osobę. Weszłam do nowej szkoły i niewiedziałam na czym skupić mój wzrok. Tyle nowych osób, nauczycieli. Zeszłam po schodach na dół poszukując szkolnych szafek.Tutaj był jeszcze większy tłum. Nie atrakcyjny zapach butów roznosił się w całym pomieszczeniu. Przepychając się dotarłam do swojej szafki. Wyjęłam z torby kluczyk z wisiorkiem, na którym widniał napis „Forever for You „Zdjęłam z siebie zielony płaszcz i buty.Wszystko włozyłam do mojej szafki. Moja pierwsza lekcja to biologia. Udałam się na pierwsze piętro pod wyznaczoną salę,w której miały się odbyć zajęcia. Stało tam już wiele osób. Siadłam na pobliską ławkę przed klasą. Wzrok innych uczniów automatycznie zatrzymał się na mojej osobie. Nie miałam pojęcia co zrobiłam nie tak. W moją stronę zmierzała grupa chłopców,która zatrzymała sie przed ławką na ,której siedziałam. Poczułam strach. Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę i odciągnął od nich.
-Zwariowałaś ? Nie wolno im stawać w drodze. Gdybym cię nie odciągła nie skończyło by się dobrze... A tak w ogóle jestem Samanta.-Dziewczyna o uroczych, niebieskich oczach wyciągnęła rękę w moją stronę.
-Jestem Caitlin ,ale kto to był? Dlaczego wszyscy się ich boją?-Dziewczyna była zaskoczona najwyrażniej moim pytaniem ,ponieważ wykrzywiła swoje usta w szyderskim uśmiechu.
-Serio?Ty nic nie wiesz... Ich towarzystwo nie jest szczególnie bezpieczne.Jeżeli ktoś im staje w drodze oni...Oni poprostu się nie zastanawiają i...potrafią nieżle pobić.Mieli nie jedną sprawę w sądzie.Radzę ci nie zbliżaj się do nich.
-Postaram się ,ale ze mną to nie jest łatwe.Ja poprostu sama przyciągam kłopoty...-Weszłyśmy do klasy. Siadłam w ławce obok Samanty i zaczęłam słuchać wykładu, który prowadził profesor średniego wieku. Za mną siedział jakiś chłopak z tej ich „niebezpiecznej grupy”. Ciągle szturchał nogą w moje krzesło.Byłam u kresu wytrzymałości. Odwróciłam głowę w jego stronę i... w momencie zamarłam . Ujrzałam rozbawioną twarz Justina. Nie czekając dłużej wróciłam do mojej poprzedniej pozycji.Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Nareszcie przerwał dzwonek. Spakowałam szybko podręczniki i wyszłam z klasy.
Zmęczona opuściłam mury szkoły. Reszta lekcji w porównaniu do pierwszej minęła w miare spokojnie. Na szkolnym parkingu było wiele samochodów.Przy jednym stał rozbawiony Justin z kumplami. Kiedy przeszłam obok nich usłyszałam ich śmiechy i prostackie teksty wobec mojej osoby. Nie byłam zadowolona.Inne dziewczyny nazwały by to powodzeniem ,ale dla mnie to był duży minus. Czułam się naprawdę nieswojo ,a na mojej twarzy znowu zagościły rumieńce.Może powinnam się do tego przyzwyczaić?

___________________________________________________________________

Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim postem.Dają mi one dużą motywację oraz cenne wskazówki w dalszym pisaniu tego bloga.Liczę na to ,że czytelników bedzie przybywać.Mam nadzieję ,że pod tym postem także wyrazicie swoją opinię.Zapraszam wszystkich ,którzy mają zamiar czytać tego bloga do zapisania się w zakładce "obserwatorzy".Będzie mi niezmiernie miło.
Autorka

9 komentarzy:

  1. Podoba mi się :) Chociaż wolałabym dłuższe rozdziały to naprawdę jest ok. Jestem ciekawa co dalej będzie dziać się między Justinem a Caitlin, bo wydaje się, że będą naprawdę gorącą parą. Ona spokojna, on raczej, hm... Niegrzeczny. Oh, same wyobrażenia sprawiają, że chcę więcej. <33
    Mam jedno jedyne zastrzeżenie. Jeśli piszesz w czasie teraźniejszym to pisz w teraźniejszym, albo jeśli w przeszłym to pisz w przeszłym. "Jest póżno,a ja nie miałam siły." to zdanie lepiej brzmiałoby tak: "Było późno, a ja nie miałam siły." Oczywiście uważam, że lepsze by było gdybyś to zdanie połączyła z poprzednim. Uwierz, że lepiej czyta się zdania złożona niż pojedyncze. :)
    Weny i czekam na kolejne DŁUŻSZE rozdziały ;))
    Zapraszam do siebie na nowe opowiadanie :) http://toxic-boyfriend.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff .Szczerze ulżyło mi =D myślałam ,że będzie gorzej.Mam nadzieję ,że wkońcu załapałam te znaki interpunkcyjne i wgl.Masz rację zdania złożone są lepsze ,ale nie zawsze mi przychodząc pomysły jak je połaczyć ;/Bardzo się staram aby rozdziały były poprawne i aby się Wam podobały.

      Usuń
    2. nie zrozum mnie źle, ale jeszcze nie za bardzo ;-;

      Usuń
    3. Mh zależy jak dla kogo ;] Rozumiem ,że nie każdemy trafiam w gust ..

      Usuń
    4. Levi, nie chcę być wredna, ale myślę, że skoro dziewczyna zaczyna to nie jest łatwo. Poza tym, jeśli nie podoba ci się styl pisania to nie musisz to zaglądać -,- po prostu to jest jej wyodrębniony styl. Cóż mnie się jak na razie podoba tylko mam nadzieję, że nie będzie to opowiadanie w stylu trzy cztery rozdziały, a główna bohaterka pójdzie do łóżka z Justinem ;)))

      Usuń
    5. ale mnie nie chodzi o styl, bo ten ogólnie mi się podoba, nie zrozumcie mnie źle :x
      Chodziło mi jedynie o przecinki, ale z tymi też coraz lepiej ;-;

      Usuń
  2. Koffam :oo *.* To je zarąbiste ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. booski..czekam na NN...jestem ciekawa co będzie w trzecim..kocham <33

    OdpowiedzUsuń